Edukacja zdalna – samo zło?

W kolejnej fali pandemii wielu rodziców zadaje sobie pytanie: czy szkoły znów zostaną zamknięte, czy grozi nam znowu edukacja zdalna? Ale, czy naprawdę powinniśmy używać określenia: „grozi”. O zaletach i wadach różnych form nauczania, dzisiaj słów kilka.
Przejeżdżając codziennie przez miasto, w którym żyję, w co najmniej trzech miejscach napotykam billboard z połową dziecka uśmiechniętego i drugą częścią smutną. To chyba dość znana reklama, potwierdzająca wyższość edukacji w systemie tradycyjnym, nad wymuszoną nauką zdalną. I prawie każdego dnia zastanawiam się czy moje dziecko, i większość jego kolegów, jest tak bardzo różnych od tego z reklamy. Dlaczego? Ponieważ mój syn i jego rówieśnicy byli bardzo rozczarowani powrotem w szkolne mury. I nie mówię tutaj o końcówce zeszłego roku szkolnego, kiedy w wielu szkołach nie odbywały się standardowe lekcje, tylko rozsądni nauczyciele skoncentrowali się na odbudowaniu relacji. Mam na myśli bieżący rok szkolny, ten od 1 września.
Wszystkie dzieci, z którymi rozmawiam skarżą się na:
- fatalne relacje rówieśnicze (brak szacunku jest tu najmniejszym problemem), nacechowane złośliwościami, agresją, wyśmiewaniem i poniżaniem; co najgorsze, odbywa się to przy ignorowaniu bądź umniejszaniu tego problemu przez nauczycieli,
- przepracowanie – wróciliśmy do zadań domowych, kartkówek, testów, odpytywania, sprawdzianów; niektórzy młodzi mają wrażenie, że zadanie nauczycieli koncentruje się na sprawdzeniu czego młodzież nauczyła się w domu,
- brak czasu na cokolwiek, co szkołą nie jest – 7 godzin w szkole (od siódmej klasy 7 godzin to marzenie nastolatka), plus zadania domowe, plus lektury, plus przygotowania do testów, sprawdzianów, plus projekty do wykonania (w co ambitniejszych szkołach), plus przygotowania do olimpiad i konkursów – niewielu dorosłych chciałoby pracować w takim systemie,
- niemożność odnalezienia i rozwijania własnej pasji – co wynika bezpośrednio z poprzedniego punktu,
- nauczanie rzeczy zbędnych; mój syn zwrócił mi uwagę na pewien szczegół, nad którym przechodzimy do porządku dziennego – rozpoczynając naukę w szkole zawodowej, lub później na studiach, młody człowiek styka się z przedmiotem, który zgłębia np. przez rok, dajmy na to cyberbezpieczeństwo, a później, w całym dorosłym życiu, ten jeden rok, podbudowywany samokształceniem, daje mu pracę i utrzymanie przez całe życie; po co więc 8 lat nauki wszelkich odmian historii, jeśli spora część młodych nie zamierza jednak zostać specjalistami od kontrreformacji?
- całkowite ignorowanie kierunków niezbędnych – szkoła nie przygotowuje do prawdziwego życia; jak często słyszymy, to zadanie rodziców; tylko kiedy mamy je wypełniać, skoro standardowa nauka zajmuje około 12 godzin dziennie?
- prymat wartości materialnych – jeśli nie masz telefonu, komputera, tabletu z nadgryzionym jabłkiem, a na twoich spodniach i kurtce nie ma pożądanego logotypu, to właściwie nie istniejesz.
I to są minusy szkoły standardowej.
Jak sobie z nimi poradziła edukacja zdalna:
- ostatni temat nie istniał – na małych ekranikach nie widać logo i metki,
- zajęcia były skrócone – najczęściej do pół godziny – i właściwie nigdy nie trwały 10 godzin, jak obecnie przy końcu szkoły podstawowej
- rozsądni nauczyciele nie zawalali uczniów ogromem zadań domowych i ograniczyli do minimum sprawdzanie wiedzy w stresujący sposób (czyli jednak jest to możliwe!),
- wielu wychowawców skoncentrowało się na relacjach – włączano do zajęć filmy wspierające młodych w trudnym okresie, spotkania na lekcjach wychowawczych poświęcano emocjom, a nie nadrabianiu zaległości merytorycznych,
- wszystkie powyższe działania sprawiły, że młodzież była mniej wycieńczona nauką, chętniej spotykała się ze znajomymi, a kontakt bezpośredni zyskiwał na wartości.
Jakie z tego wnioski?
To od nas zależy jak odnajdziemy się w każdej rzeczywistości. Tę „wspaniałą” wartość szkół stacjonarnych możemy zepsuć do cna, a z tych znienawidzonych zajęć zdalnych mamy szanse wysnuć wnioski na przyszłość. A może tak mała, a nawet wielka rewolucja w edukacji? Już najwyższy czas!
Polecamy również artykuł: “Współczesna szkoła”